Puree z bobu z dodatkiem sezonowych warzyw |
Bób Apulii
Nie tylko Polska bobem stoi, ale co Was pewnie nieco zadziwi i słoneczna Apulia. Otóż na tej ziemi prastarych
cywilizacji bób ("le fave") był od zawsze tradycyjnym składnikiem kuchni, którym najwyraźniej
uzupełniano proteiny, poprawiano samopoczucie i odrobinę ryzykowano…
Bób jest podawany tu w różniejszych postaciach – w tym mojej ulubionej,
najprostszej - jako puree z bobu, czy też ze smażoną cykorią, a pasta z bobu idealnie
komponuje się z rybami.
Paradoksalnie właśnie w Apulii odnotowuje się wysoki
procent mieszkańców z niedoborem enzymu- dehydrogenazy glukozo - 6 - fosforanowej -
jednym słowem z całkowitą - grożącą śmierci - nietolerancją na bób! Nie chciało mi się w to
wierzyć, ale liczby nie kłamią i literatura fachowa też, a właśnie z niej
zasięgnęłam wiadomości na temat fawizmu po włosku favismo i dowiedziałam się,
że to popularna przypadłość w tym regionie, na którą cierpią głównie mężczyźni,
choć jest przenoszona genetycznie przez kobiety, a więc chciałoby się powiedzieć
jest jednak sprawiedliwość na tym świecie. Tym bardziej, że bób podają tu
rewelacyjnie i niejeden młodzian cierpieć musi istne tortury oblizując się ze
smakiem za takim przysmakiem…tak mi się rymnęło.
A tak się składa, że puree z bobu pierwszy raz w życiu spróbowałam u
Antonelli, w rodzinnej, tradycyjnej restauracji w Ceglie Messapica, która od 20
lat dzierży nieprzerwanie gwiazdę Michelin, gotując przy tym potrawy
tradycyjne, bez żadnych, modnych dziś udziwnień, a dania podaje głodomorom w porcjach
zupełnie nie przypominających naparstków dla krasnoludków, które w
okrzykniętych polskich jadłodajniach uchodzą za kulinarny top. No więc jestem u
Antonelli i podają talerz antipasti - puree z bobu do tego pate z cebulki szafirka miękkolistnego i jeszcze smażone kwiaty cukinii nadziewane swieżą ricottą w towarzystwie zapiekanych bakłażanów alla parmigiana plus malutkie pulpeciki, i zarzekam się na wszystkich moich ulubionych świętych,
że takiego początku kolacji dawno już nie pamiętam, choć i koniec był efektowny
w postaci – ciastka z czereśni z sorbetem
winnym i kieliszeczkiem słodkiego primitivo …
Apulijskie antipasti z gwiazdą Michelin ( W Październiku czeka nas szkoła gotowania u Antonelli) |
Daniele, właściciel uroczego Trullo rozpływa się nad deserem - semifreddo z czereśniami |
Dzisiaj więc przepis na puree, bo jest proste, zdrowe i smakowite, a w
dodatku bogate w proteiny więc idealne na
upały, no chyba że ktoś…. favismo…mi space..
Składniki:
ok 0,7 kg bobu
4 ziemniaki, obrane pokrojone w kosteczkę
oliwa z oliwek
sól pieprz
Do podania:
sezonowe warzywa -
sałata rzymska
marchewka
fenkuł
będzie pasować też papryka i inne warzywa lekko gorzkie
Wykonanie:
Bób i ziemniaki gotuję w osolonej wodzie przez 20 min,
Odcedzam. Obieram bób.
Wrzucam bób i ziemniaki znowu do garnka zalewam wodą, dodaję łyżkę soli, gotuję 30 min.
Następnie zdejmujemy z ognia - teoretycznie powinno się przepuścić warzywa przez praskę lub sitko, ale ja po prostu wszystko blenduję w garnku ( razem z wodą) i z powrotem wstawiam na mały ogień, dodaję ok 1/3 szklanki oliwy (najlepiej z Apulii ) mieszam, aż puree wchłonie oliwę.
Puree podaje się na ciepło lub gdy przestygnie.
Koniecznie z warzywami sezonowymi.
Dobre następnego dnia, można podsmażyć na oliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz