Tiramisù to bez wątpienia najbardziej znany włoski deser, szlagier
Italii i chluba prawdziwa, przygotowywany z różnym skutkiem na świecie całym, a
od jakiegoś czasu popularny również w kraju nad Wisłą, gdzie zastąpił z powodzeniem krem sułtański i wuzetkę. Najprawdopodobniej pochodzi z północnego Triestu, chociaż ile wersji, tyle historii tego smakołyku i trudno się dziwić, bo każdy chciałby być ojcem takiego
sukcesu, a że deser jest wybitny gołym okiem widać. Klasyk robiony jest z jajek,
cukru, mascarpone, biszkoptów savoiardi,espresso, kakao i alkoholu … Hmmm … jak widzicie są to składniki, które rzeczywiście podnoszą na
duchu, co? Tira mi sù? Podnieś mnie? Unieś, podnieś!;)
Stąd nazwa tego deseru i wiele barwnych historii związanych z jego wynalezieniem, a jedną z nich - na uniwersyteckim wykładzie usłyszaną zresztą – zdradzę wam teraz: Głosi ona,
że w trakcie karnawału w Wenecji, podczas niekończących się bali, tańców, picia,
jedzenia, szaleństw wszelkich, w tym miłosnych, niektórym uczestnikom zaczęło
brakować sił. I to właśnie wtedy jakiś genialny cukiernik (lub cukierniczka) wpadł na pomysł
deseru, który miał osłabionym w zmaganiach karnawałowych pomóc, sił witalnych im dodać i na nogi postawić. Arturo Filippini znany restaurator wenecki, posuwa się nawet dalej,
przekonując, że deser wywodzi się najpewniej z domów publicznych w
Treviso, w dzielnicy Cae de Oro, stworzony aby ocucać zmęczonych klientów... Oczywiście wielu hotelarzy i restauratorów z Północy uważa, że deser
został wymyślony właśnie w ich kuchni, dumni Toskańczycy na miejsce narodzin
smakołyku wskazują Florencję, a ściślej pałac Medici, nie zmienia to jednak w niczym faktu, że to jedno z
najlepszych słodyczy na świecie, a przy
tym: słodkie ale nie za bardzo, intensywne, ale zrównoważone, rozpływające się w ustach, pasuje świetnie tak do
kawy, jak do Vin Santo albo czegoś mocniejszego - wreszcie idealne na zakończenie romantycznej kolacji przy
świecach ! Na Walentynki!!!
Tiramisù
Składniki:
ok. 300 g biszkoptów savoiardi
500 ml sera mascarpone
7 jajek ekologicznych (oddzielić białka i żółtka )
8 łyżeczek cukru pudru
ok. 400 - 500 ml chłodnego espresso
2 łyżki dobrego Whisky/Cognacu/ Burbonu (można pominąć) ***
łyżka cointreau / Amaretto / Vin Santo (można pominąć)
dobre kakao
Wykonanie:
Do kawy dodajemy alkohol, mieszamy.
Rozlewamy do dwóch głębokich talerzy (tak żeby łatwiej było nam maczać dwie porcje biszkoptów).
Białka ubijamy na sztywno, odstawiamy.
W dużej misce ubijamy żółtka z cukrem pudrem do białości.
Do żółtek dodajemy mascarpone, mieszamy dokładnie.
Do żółtek z mascarpone dodajemy ubite białka, mieszamy delikatnie do uzyskania jednolitej masy.
Szykujemy dużą formę (najlepiej kwadratową).
Herbatniki (połowę) maczamy delikatnie w kawie z alkoholem i układamy równo w formie ( tak żeby wyłożyć całe dno).
Na herbatniki nakładamy połowę masy z mascarpone (rozsmarowując ją równo), a na to przesiewamy trochę kakao.
Powtarzamy czynność.
Maczamy resztę herbatników w kawie i układamy drugą warstwę.
Dodajemy resztę masy, rozsmarowując ją równo.
Wkładamy do lodówki na min. 4 godziny (najlepiej całą noc).
Przed podaniem przesiewamy kakao.
*** Alkohol można pominąć, a w zamian dodać łyżkę ekstraktu waniliowego/wody pomarańczowej. Jeżeli dodajemy alkohol użyjmy dobrego trunku ( dla mnie cały sekret tkwi w wyborze alkoholu właśnie ). Moja ulubiona kombinacja to whisky i cointreau.
***
Słodkich Walentynek wszystkim czytelnikom życzę!
Tiramisù |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz