środa, 26 listopada 2014

Kurczak generała Tso i FoodFilmFest6


Kurczak generała Tso / General Tso chicken 
W ten weekend w Warszawie odbył się festiwal filmów poświęconych tematyce jedzeniowej. W kinie Kultura można było odkryć między innymi tajemnicę piątego smaku - japońskiego Umami w bardzo pięknym i obrazowym filmie „Dashi – esencja Japonii”,  kuchni Tajwanu („Gotowane i surowe -
kulinarna podróż po Tajwanie”) lub kawioru  ("Kawior – czarne złoto"). Udało się też przyjrzeć dość pokrętnej produkcji jogurtów ( „Zdrowy jak jogurt?” ) oraz dla odmiany tradycyjnej i bardzo ciekawej - sosu sojowego oraz sake ( „Shoyu i sekrety japońskiej kuchni” ). Były też filmy poruszające, jak „Ziarno niezgody” (The seed war, reż. Clément Montfort, Stenka Quillet) który pokazywał jak korporacje próbują zawładnąć nasionami tak aby rolnicy nie byli właściwie w stanie wysiewać już własnych, czy „Food Chain$. Rolnik czy niewolnik?”, gdzie reżyser Sanjay Rawal wraz z gwiazdą Hollywood - Evą Longorią demaskują problem meksykańskich rolników z Immokalee wyzyskiwanych przy zbiorze pomidorów. Nawet dokument o corocznym spotkaniu najlepszych szefów kuchni - Cook It Raw 2013 - Charleston, pokazał częściowo smutną historię Afroamerykanów wyzyskiwanych na plantacjach w Charleston. Więcej o tych tytułach jeszcze napiszę, a dzisiaj będzie o filmie który zrobił na mnie chyba największe wrażenie  - „Na tropach generała Tso” (The Search for General Tso) w reżyseri Ian’a Cheney’a - nominowanego do Emmy za dokument The City Dark.

The search for general Tso


W skrócie jest to zabawna historia ( chociaż przeplatają się w niej fakty dość dramatyczne )  poszukiwania tytułowego bohatera - generała Tso, którego to osobą nazwano... najbardziej popularnego kurczaka sprzedawanego w chińskich restauracjach w Ameryce : Genaral Tso Chicken. Twórcy tego dokumentu podróżują wytrwale przez amerykańskie bezdroża i małe miasteczka, bo jak się okazuje później prawie w każdym miejscu w Stanach, nawet najmniejszej „dziurze” jest chińska knajpa. Chińczycy po fali prześladowań w San Francisco rozjechali się po wszystkich Stanach i aby ze sobą nie rywalizować otwierali swoje restauracje nawet w najodleglejszych i najdziwniejszych  zakamarkach USA. W każdej ze sprawdzonych restauracji na menu pojawia się obowiązkowo jedna pozycja - Genaral Tso Chicken. Generał występuje wprawdzie pod różną pisownią i w rożnych kulinarnych wariacjach, ale zawsze jest obecny na karcie. Powód jest prosty, amerykanie kochają kurczaka generała Tso, głównie oni bo... w Chinach o takim daniu nie słyszano. Niestrudzeni poszukiwacze docierają też do prawdy o samym generale i faktycznych początkach powstania tego dania. Tego już nie zdradzę, ale dodam że film dotyka tematyki bardzo ciekawej, czyli kuchni imigrantów którzy docierali do USA i jej ewolucji, która nastąpiła aby zaspokoić konkretne gusta amerykanów tworząc tym samym dania zupełnie nieznane w kraju pochodzenia, za to popularne i uwielbiane w Stanach. Z tego fusion powstał zupełnie nowy rodzaj kuchni. Dokładnie tak samo stało się z tradycyją kulinarną włoską, ale o tym kiedy indziej.


Wywiad z reżyserem i zajawka filmu

Dzisiaj kurczak Generała Tso z prowincji Hunan podróżując przez Tajwan oraz USA pojawił się na polskim stole The Perfect Day...

General Tso chicken

Kurczak generała Tso

Przepis starałam się przybliżyć do orginału, w USA pod gusta amerykanów został dobrze dosłodzony, my jednak cukru nie dodajemy. Mimo że na to nie wygląda kurczaka genrała robi się szybko i prosto.

Składniki:
1,5 kg podudzia kurczaka 
Na panierkę:
2 żółtka 
2 łyżki mąki ziemniaczanej, w oryginale skrobi kukurydzianej 
4 łyżki sosu sojowego ciemnego 
3 łyżki sosu sojowego jasnego 
2 łyżki octu ryżowego 
2 łyki oleju 
sól 

Na sos:
1l bulionu drobiowego/warzywnego gotującego się 
1 łyżka mąki ziemniaczanej,  w oryginale skrobi kukurydzianej 
5 łyżek przecieru pomidorowego
(jeśli trzeba woda do rozcieńczenia )
3 łyżki sosu sojowego jasnego
3 łyżki sosu sojowego ciemnego

Dodatkowo:
łyżeczka ostrej papryki w proszku (opcjonalnie)
4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę 
imbir wielkości kciuka, posiekany drobno 
5 większych papryczek( typu arbol) - ja odcięłam gniazda nasienie i przekroiłam je na pół 
2 łyżki oleju sezamowego 

Do smażenia:
1 l oleju arachidowego ewentualnie rzepakowego 

Frytkownica lub garnek do głębokiego smażenia.

Wykonanie:
We frytkownicy rozgrzewamy olej do temperatury 170 C.
Z podudzi wycinamy mięso na drobne kawałki, usuwamy skórę wkładamy do miseczki.
W kubku mieszamy żółtka, dodajemy resztę składników na panierkę i wlewamy je do miseczki z kurczakiem, dobrze mieszamy rękami.
Wrzucamy go na rozgrzany olej (ja smażyłam w dwóch porcjach) będzie złoty, wyjmujemy, odstawiamy.
W między czasie robimy sos: połowę bulionu mieszamy z resztą składników, odstawiamy.
Na dużej patelni lub woku rozgrzewamy olej, wrzucamy imbir, czosnek mieszamy przez chwilę dodajemy chili , mieszamy przez 10 min. Dodajemy sos, i po trochu resztę bulionu, zostawiamy, mieszając na około 7 min. Dodajemy smażonego kurczaka, mieszamy dokładnie, zdejmujemy z ognia, dodajemy olejek sezamowy. Gotowe!
Można podać z ryżem. W stanach podaje się często z brokułami. Można posypać ziarenkami sezamu i pokrojonym szczypiorkiem, można również dodać miód/cukier do sosu 

Smacznego!

2 komentarze:

  1. dziekuje, strasznie zatesknilem za GTC, teraz mam okazje zrobic polskimi skladnikami :)

    OdpowiedzUsuń

01 09 10