Coraz mroźniej i bardziej
surrealistycznie za oknem. Zima zmienia rzeczywistość, modyfikuje kolory i
kształty naszego mikrokosmosu. Nic nie jest takie same. Nasze ulubione miejsce,
gdzie latem lubiliśmy pływać, a jesienią zbieraliśmy kasztany jest dziś
ściśnięte mrozem, srogie i puste, trochę
archaiczne, pokryte
monochromatyczną paletą ciemnych brązów i czerni. Wydawałoby się, że wszelkie
znaki życia poddały się hibernacji, a tu niespodzianka, drogę przecinają nam
kaczki maszerujące dziarsko wzdłuż
rzeczki, po której z reguły pływają. Ciekawe, czują się nieswojo, czy to ich
bawi? Mam nadzieję, że to drugie, bo
mnie -15 napawa niepokojem.
W domu zmarznięci, rozpalamy
kominek i za przykładem Włochów z chłodnej północy robimy risotto z jarmużem, który to dla odmiany, świetnie radzi sobie pod warstwą
śniegu i jest jeszcze smaczniejszy niż jesienią.