Il Condiggion – morska sałatka |
To historyczne danie jest zaliczane do
dziedzictwa kulinarnego jednego z najbardziej malowniczych i ważnych portów
włoskich – pięknej Genui. Od siebie
dodam, że jest tyleż smakowite, co zdrowe.
W dużym skrócie - to sałatka z tuńczyka,
jajek, papryki marynowanej, kaparów, oliwek i jeszcze kilku innych składników, które z
domu na dom, z trattorii na trattorię zmieniało
się - i zmienia nadal - ingrediencjami, czy proporcjami dodatków. Pierwszy raz przyrządziła mi ją rodowita
mieszkanka tego miasta - nieoceniona Signora Teresa. Powiedziała mi wtedy, nad
wyraz poważnym tonem, że świat pamięta
tylko o francuskiej kuzynce il Condiggion, czyli sałatce Nicoise, a o
tradycyjnym liguryjskim daniu marynarzy zapominają nawet sami genueńczycy. O tyle to dziwne że „Nizza” jeszcze sto lat temu
należała do Ligurii.
Zdaniem restauratorów przyczyną zastępowania tego dania francuską
wersją jest głownie cena. Condiggion jest po prostu droższa w przygotowaniu i
trzeba zrobić ją kilka godzin wcześniej. Dlaczego? Bo jednym ze składników
certyfikowanej sałatki Condiggion jest drożdżowy placek GALLETTA DA MARINAIO, coś w rodzaju wypieku zwanego focaccia, tylko w wersji suchara, czyli pieczywo, które marynarze zabierali ze
sobie na długie rejsy. Rzecz w tym, że należy je odpowiednio wcześniej
przygotować, żeby po prostu zmiękło.
Marynarze liguryjscy dobrze wiedzieli co
robią łącząc ze sobą najzdrowsze proteiny, dobre tłuszcze, witaminy, minerały i
węglowodany. Chociaż danie w takiej
postaci wylądowało na stołach już w XIX wieku, kiedy nie znano jeszcze zasad zdrowego odżywiania, a na statkach brakowało
lodówek, sprytni genueńczycy wymyśli danie nie tylko bardzo smakowite, ale też świetnie zbilansowane.
Warto dodać, że cała receptura została zarejestrowana przez
włoską izbę handlu „Camera di Comercio dal Consorzio Genova Gourment”, choć
oczywiście ile domów tyle wariacji tej sławnej sałatki
il Condaggion |
* Ponieważ większość z nas nie ma pieczywa marynarzy - galetta da marinaio - możemy użyć czerstwą bułkę lub chleb albo suchary - ja osobiście pomijam zupełnie pieczywo.
** Fasola to moja osobista wariacja. Nie dodaję pieczywa ,więc zdecydowałam się na białą fasolę.
Signora Teresa dodawała ziemniaki, a niektóry oprócz tego dodają zieloną fasolkę - warzywa sezo
*** W oryginale obok tuńczyka z puszki jest również suszony tuńczyk ( a właściwie sezonowany) o nazwie "mosciamme" coś w rodzaju japońskiego bonito czy włoskiej bottargi - można go pominąć. Jeżeli posiadamy któryś z wyżej wymienionych składników można zetrzeć go na sałatkę.
**** Paprykę można ugrillować wcześniej zobaczcie jak się to szybko robi tu: GRILLOWANE PAPRYKI
Składniki:
Na 4 osoby
* pieczywo
4 jajka
** 150 g ugotowanej białej fasoli
*** 200 g dobrego tuńczyka z puszki
4 fileciki anchovies (sardeli)
18 g kaparów konserwowanych w soli
**** 2 papryki grillowane bez skórki
2 garści pomidorków koktajlowych, umytych
dobrej jakości czarne oliwki
duża cebula
2 łyżki octu z białego wina
oliwy z oliwek
sól, świeżo zmielony pieprz
Wykonanie:
Cebule siekam w pióra i zalewam octem i oliwą, wstawiam do lodówki.
Fileciki i kapary przemywam z nadmiaru soli.
Jajka gotuję na twardo, paprykę kroję w słupki, pomidorki kroję na pół.
W dużej misce mieszam fasolę z kaparami, oliwkami, papryką i pomidorkami, dodaję cebulę z octem i oliwą. Przekładam do czterech talerzy.
Jajka obieram i kroję w paski, a następnie układam na każdej porcji, dodaję tuńczyka. Na górze układam filecik sardeli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz