środa, 14 maja 2014

Nasz kulinarno - artystyczny wyjazd do Toskanii



Wybaczcie kochani nieobecność ale właśnie, przed chwilą, przed kilkoma dniami, a już tak dawno, wróciliśmy z kulinarno - artystycznego wyjazdu  The Perfect Day  do kwitnącej Toskanii. Wrażeń i smaków co nie miara…

Pierwsza kolacja. Główny gość: lokalne warzywa sezonowe
 Drugi gość: pyszne prosciutto w towarzystwie szparagów i spumante
i jeszcze krucha perliczka nadziewana orzeszkami pinii 



Niech żałują ci co nie byli, bo ominęła ich uczta niebywała – nawet niebo łaskawie uchyliło na chwilkę chmurkę, abyśmy mogli zajrzeć do środka i posmakować niezliczonej maści crostini, pasty, ragu, dziczyzny, królewskiej bistecca alla fiorentina, a także serów, oliwy, wina, grappy, a na dodatek jeszcze cieszyć oczy wspaniałymi kolekcjami sztuki renesansowej i współczesnej, a ponadto słuchać typowo włoskiej muzyki…

Wszystko wyjątkowe od miejscowych producentów i kucharzy, ale tych najlepszych najbardziej znanych, nagradzanych i docenianych, których produktów nie znajdziecie w supermarketach ani delikatesach, ani ekologicznych enklawach nawet. Wreszcie niezapomiana szkoła kulinarna pod batutą wybitnego szefa kuchni Morena Jandy, który uczył jak przyrządzać toskańskie karczochy, sformatino z groszku, a nawet królika z figami...  Były też sezonowe warzywa, miejscowe szparagi idealne w risotto;  duszę cieszyły boskie zawijasy z liści boćwinki, rozpływający się w ustach zuppa ingelse, tiramisu, czekolady…

Szkoła gotowania: przyrządzamy karczochy...
z chirurgiczną precyzją oprawiamy królika... 
...i kładziemy włoskie kluseczki... 

a mistrz Moreno pozuje do zdjęć z uroczymi uczennicami... 


....i pilnym uczniem

Ach nareszcie dolci:  czy wiecie jak smakuje boskie tiramisu w średniowiecznych murach restauracji?

....i radosna chwilka w trakcie....

 ....a potem już święto czekolady u jednego ze słynnych producentów

Teraz coś dla miłośników małej czarnej: w rodzinnej palarni kawy odkrywamy sekrety produkcji, poszukując różnic pomiędzy arabicą i robustą.. to było "mocne" wyzwanie.


Tak wyglądają ziarna kawy przed i po wypaleniu...

...a tak w trakcie chłodzenia po wypaleniu... 

Prawdziwym hitem okazały się odwiedziny pasterza w Apeninach, który pokazał nam nie tylko jak robi się owczą ricottę, ale przygotował też rustykalny obiad z domowym winem. Później w bukolicznych nastrojach spacerowaliśmy długo po górach Toskanii.

 tak wygląda świeże pecorino
a tak pies pasterski: prawda, że słodki?
choć w niczym nie ustępują mu owce 


które obserwowaliśmy podczas naszej wycieczki górskiej


Naturalnie nie zapomnieliśmy o wielkim pięknie toskańskiej sztuki; zwiedzaliśmy najlepszą na świecie galerię obrazów Uffizi we Florencji, gdzie pokłoniliśmy się "Wenus" Botticiellego, „Zwiastowaniu” Leonarda da Vinci,  dziełom Michała Anioła, Piera della Francesco, Fra Angelico… i wielu wielu innym mistrzom nad mistrzami, przechadzaliśmy się wśród najbardziej niezwykłego zestawu budowli sakralnych przypominających pojazdy kosmiczne z Krzywą Wieżą w Pizie, czy zaskakującą średniowieczną pierzeję Pistoi. Była też sztuka współczesna i to w najlepszym wydaniu  w magicznym i ukrytym przed oczami zwykłych śmiertelników ogrodzie z największymi współczesnymi dziełami sztuki (z miłymi naszemu sercu rzeźbami Abakanowicz). 


nie mogło się obejść bez ujęć na tle najpopularniejszej budowli świata

i stolicy Renesansu....

a także tego krajobrazu winnic i gajów oliwnych



nie mówiąc o widoku z wieży w rodzinnym mieście Leonarda da Vinci..


pod którym rośnie gąszcz rozmarynu; o Madonna jak tam pachnie!



Tak dopisywały nam humory przed degustacją rubinowych trunków w Montalbano, a później... było tylko lepiej


Kochani z powodu dużego zainteresowania podobny projekt wycieczki organizujemy w lipcu, 22-29 lipec!!! 

Oto plan Lipcowy wyjazd do Toskanii

 Wszelkie pytania i zapisy 602 475 337 ,
 rita.goralska@theperfectday.pl.

3 komentarze:

01 09 10