Mamy karnawał, a więc i rozpustę
gastronomiczną pełną gębą: pączki, faworki, mięsiwo, alkohol... Tymczasem
jak mówi przysłowie „il tropppo stroppia”, czyli co za dużo to nie zdrowo, więc może warto po ciężkim weekendzie trochę oczyścić organizm. A że: mens sana
in corpore sano! (w zdrowym ciele zdrowy duch) – na znalezienie balansu ciała i
umysłu polecam jogę, a na oczyszczenie z toksyn - koktajl, którego przepis
przywiozłam z dalekiej Australii.
Oczyszczające soki OrchardST, czyli
sofki z ulicy sadowej, robione tylko z organicznych produktów, to
bardzo popularny produkt dla każdego kto zna się na zdrowej kuchni, nie
tylko zresztą na drugiej półkuli. Cóż,
muszę przyznać, że ja się od nich zupełnie uzależniłam i dlatego już w naszym
pięknym kraju na podstawie składników odtworzyłam przepis na ten witaminowy
odpływ. Oczywiście o tej porze roku nad Wisłą, gdzie słońce zagląda
rzadko, świeże i zdrowe warzywa nie są tak powszechnie dostępne jak w
słonecznej Australii, ale zimową porą można zrobić koktajl nr. 4 o wdzięcznej
nazwie unearthed, czyli wykopany. Ta zabawna skądinąd nazwa nie pochodzi
paradoksalnie z filmu o rodzinie Adamsów, tylko stąd, że głównymi składnikami
są warzywa korzenne.