Słodkie oczy woła |
Zanim przejdę do cudnych, kruchych, włoskich ciasteczek z cytrynową
nutką chciałam Wam przedstawić postać wyjątkową, autora jednej z
ważniejszych włoskich książek kulinarnych, a przy tym wielkiego humanistę -
Pellegrino Artusiego
"Nauka w Kuchni i sztuka dobrego gotowania" Pellegrino Artusi |
Otóż właśnie ten dżentelmen w
roku 1891 wydał z własnych środków - jak się okazało później - kultową włoską
książkę kulinarną i prawdziwą biblię dla wielu pokoleń mistrzów kuchni pt. „La
scienza in cucina e l’arte di mangiar bene”. Choć od tego czasu minęło grubo
ponad sto lat, książka jest wciąż tłumaczona na wiele języków, łącznie z polskim -"Nauka w kuchni i sztuka dobrego gotowania" i stanowi punkt odniesienia dla wszystkich którym miłe są włoskie smaki, czy
szerzej gotowanie, od zawodowych kucharzy, po gospodynie domowe, ze znacznym
udziałem płci męskiej - rzecz jasna.
Co ciekawe te 790 przepisów włoskich, które zamieścił w swoim
kulinarnym arcydziele Pellegrino stało się jednym z ważnych elementów wspólnego
dziedzictwa narodowego i zdaniem wielu historyków odegrało bardzo istotną rolę
w zjednoczeniu Italii, które formalnie nastąpiło zaledwie 30 lat wcześniej.
Najlepszym dowodem jest, że "Nauka w Kuchni (...) " stała się równie popularna jak inny włoski bestseller
wszechczasów „Pinokio”.
Pellegrino Artusi urodził się w Forlimpopoli, w Emilii Romanii z której zawędrował do serca
Toskanii - Florencji, (teraz narażę się sieneńczykom), gdzie odnosił spore sukcesy
handlowe. Jego pasją była jednak literatura i kuchnia, a że podróżował dużo
i po różnych zakątkach Włoch podpatrywał jak się przyrządza sztandarowe
dania miasteczka, czy regionu i skrupulatnie to notował. Choć mizogin czystej
krwi, zapatrzony był też w swoją kucharkę - Mariettę, której dokonania
kulinarne podziwiał i zresztą zadedykował jej przepis na włoską babkę Panettone.
„La scienza in cucina (...)” nie jest zwyczajnym zbiorem przepisów kulinarnych
lecz prawdziwym dziełem literackim, ciekawym i pasjonującym oraz prawdziwą
inspiracją dla miłośników kuchni, dla mnie w szczególności – więc nie dziwcie
się, że dzisiejszy przepis na kruche ciasto do pięknych ciasteczek – zwanych
uroczo „oczy woła” – od niego pochodzi.
Teraz już przejdę płynnie do słodkich occhi di bue – czyli moich
ulubionych kruchych, podwójnych ciasteczek z marmoladą i dziurą w środku do
których prawa przypisuję sobie górski region północnych Włoch Alto Adige.
Ja użyłam marmolady cytrynowej – która idealnie pasuje i tu muszę podziękować kolejny raz wielkiemu kucharzowi Toskanii - Bonaldo Agrestiemu - który rzeczoną marmoladę ze swoich cytryn ogrodowych zrobił!! Poezja.
Occhi di bue z marmoladą cytrynową |
Słodkie ciasteczka Occhio di bue
z malmoladą
Przepis:
Ciasto idealnie kruche Pellegrino Artusi
270 g mąki pszennej
cukier 115 g ( ja dodałam 70 g cukru pudru)
90 g prawdziwego masła zimnego, ale na tyle by można było pokroić w kostkę
45 g smalcu bardzo dobrej jakości (można zastąpić większą ilością masła) pokrojonego w kostkę
4 żółtka
odrobina utartej skórki z pomarańczy ( najlepiej nie woskowanej lub przemytej wrzątkiem)
Dodatkwo:
słoiczek ulubionej kwaskowatej marmolady
u mnie cytrynowa marmolada mistrza Bonalda
Wykonanie:
Przepis dostosowany do dzisiejszych czasów (oczywiście można zrobić wszytko ręcznie).
Do miski robota kuchennego przesiewam mąkę i cukier puder, w środku robię dziurę, dodaję masło, smalec, jajka, najpierw mieszam ręcznie, pózniej hakiem do ciasta aż składniki się połączą w miarę elastyczne ciasto - nie ma co przesadzać - formujemy kulę, owijamy folią i zostawiamy na minimum godzinę lub całą noc.
Piekarnik nagrzewamy do 180 C. Jeśli mamy termoobieg wykładamy dwie blaszki papierem do pieczenia - jeśli nie, trzeba będzie upiec najpierw jedną cześć potem drugą.
Ciasto dzielimy na dwie części - pierwsza powinna być większa. Rozwałkowujemy na 1 cm pierwszą część ciasta - najlepiej układając folię spożywczą nad i pod ciasto by się nie lepiło. Wycinamy okręgi o średnicy 10 cm - powinno wyjść około 12 i układamy na blaszce.
Wycinanie ocząt woła:) |
Z kolejnej części wycinamy dwanaście takich samych kół, ale z dziurką w środku - robioną mniejszymi kołami - możemy użyć małego kieliszka - pozostałości po "wycinkach" będziemy musieli łączyć w kulę żeby ciasta starczyło:)
Occhio di bue przed włożeniem do pieca |
Wstawiamy do piekarnika na około 12 minut bacznie obserwując by się nie przypiekły - Wyjmujemy, zostawiamy na chwilę do ostygnięcia i przekładamy całe koła bardzo delikatnie na kratkę - kiedy ciastka nie są już ciepłe smarujemy ulubioną marmoladą i przykrywamy drugą częścią ciasteczek z dziurką. Całość można posypać cukrem pudrem.
Occhi di bue - ideale na zimę:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz