Nasz hiszpański przyjaciel Pepe, obecny mieszkaniec polskiej stolicy, często wspomina ciepłe churros posypane cynamonem, które w jego ojczyźnie tardycyjnie macza się w gorącej czekoladzie. Co więcej,
w poranek po sylwestrowy, w zimnej, szarej Warszawie (żeby nas trochę podręczyć) pokazywał zdjęcia przesłane przez siostrę z ciepłego Madrytu, na których widać było te apetyczne, podłużne pączusie zjadane nad ranem (po przywitaniu Nowego Roku) przez mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego. Ostatnio rozmawiałam też z trenerem piłkarzy ręcznych Wisły Płock, hiszpanem Manolo Cadenasem, który na wzmiankę o tych chrupiących specjałach smażonych w głębokim tłuszczu, od razu zaczął się uśmiechać i wspominać niedzielne spacery z ojcem po kościele zakończone oczywiście churros z czekoladą. Ja z kolei pamiętam moją pierwszą wizytę w USA, sprzed 15 lat, w stanie Indiana i małą meksykańską knajpkę a wniej cynamonowe niebo w gębie, które jak się szybko nauczyłam
zwano churros właśnie.
w poranek po sylwestrowy, w zimnej, szarej Warszawie (żeby nas trochę podręczyć) pokazywał zdjęcia przesłane przez siostrę z ciepłego Madrytu, na których widać było te apetyczne, podłużne pączusie zjadane nad ranem (po przywitaniu Nowego Roku) przez mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego. Ostatnio rozmawiałam też z trenerem piłkarzy ręcznych Wisły Płock, hiszpanem Manolo Cadenasem, który na wzmiankę o tych chrupiących specjałach smażonych w głębokim tłuszczu, od razu zaczął się uśmiechać i wspominać niedzielne spacery z ojcem po kościele zakończone oczywiście churros z czekoladą. Ja z kolei pamiętam moją pierwszą wizytę w USA, sprzed 15 lat, w stanie Indiana i małą meksykańską knajpkę a wniej cynamonowe niebo w gębie, które jak się szybko nauczyłam
zwano churros właśnie.
Te wszytkie nostalgiczne historie nakłoniły mnie pewnego dnia do przygotowania churros. A że ten dzień to tłusty czwartek, coroczna okazja żeby trochę zaszaleć, więc oto i churros na blogu:)
Zawsze wydawały mi się to bardzo trudne w wykonaniu, tymczasem przepis jest banalnie prosty. Dużo szybsze w przygotowaniu niż pączki, muszę tylko uprzedzić że znikają w tempie światła , dlatego jeśli już robię to z podwójnej porcji.
Zawsze wydawały mi się to bardzo trudne w wykonaniu, tymczasem przepis jest banalnie prosty. Dużo szybsze w przygotowaniu niż pączki, muszę tylko uprzedzić że znikają w tempie światła , dlatego jeśli już robię to z podwójnej porcji.
Do nadania im kształtu użyłam rękawa cukierniczego ( mniej więcej takiego ) z końcówką w kształcie gwiazdy, zawodowcy używają specjalnej maszynki - churrera ( taka ). Ciasto jest dość twarde, więc dobrze (przynajmniej w zapasie) mieć kogoś do przeciskania je przez formę.
Churros
Składniki:
Podwójna porcja**
2 szklanki wody
łyżeczka soli
2 łyżki cukru
6 łyżek oliwy z oliwek
2 szklanki mąki
Do smażenia : 2 litry oleju rzepakowego lub arachidowego
Na czekoladę:
150 g dobrej, gorzkiej czekolady
szklanka mleka normalnego lub roślinnego
Dodatkowo:
Cukier i cynamon wsypujemy do miseczki - do obtaczania churros.
Garnek lub frytownica do głębokiego smażenia, ręczniki papierowe.
**jeżeli robimy z normalnej porcji do ciasta dodajemy 4 łyżki oliwy, nie zmniejszacie ilości oleju 2l to minimlna ilość
Wykonanie:
W rondelku na małym ogniu wlewamy wodę, podgrzewamy.
Dodajemy sól, cukier, mieszamy chwilę, dodaję oliwę aż "połączy się" z wodą. Dodaję mąke, mieszam żywo aż ciasto będzie jendolite, zestawiam z ognia
W garnku lub frytkownicy rozgrzewamy olej do 190 C.
Przez końcówkę z gwiazdką przeciskamy ciasto ( niech churros będą trochę dłuższe niż palce). Smażymy po trzy przez około 5 min, aż zaczną się rumienić. Przekładamy na papier ręcznikowy, żeby odsączyć je z tłuszczu, obtaczamy w cukrze z cynamonem
W między czasie robimy czekoladę rozpuszczając składniki w rondelku na malutkim ogniu, cały czas mieszając.
A tu churros w wersji artystycznej - churros w projekcie Brunchcity przedstawiają Madryt :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz